Apokalipsa 8:1-13, Apokalipsa 9:1-12 SZ-PL

Apokalipsa 8:1-13

Siódma pieczęć

Gdy Baranek złamał siódmą pieczęć, w całym niebie, na około pół godziny, zapanowała cisza. Zobaczyłem wtedy siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem—wręczono im siedem trąb.

Przybył też inny anioł, trzymający złotą kadzielnicę, i stanął przy ołtarzu. Podano mu dużą ilość kadzidła, aby je zmieszał z modlitwami wszystkich świętych i ofiarował na złotym ołtarzu, znajdującym się przed tronem. Wtedy dym z kadzidła, wraz z modlitwami świętych, wzniósł się z ręki anioła ku Bogu. Następnie anioł napełnił kadzielnicę ogniem z ołtarza i zrzucił ją na ziemię, a wtedy rozległy się potężne grzmoty oraz błyskawice i zatrzęsła się ziemia.

Trąby

Tymczasem siedmiu aniołów, mających siedem trąb, przygotowało się do tego, aby zatrąbić.

Gdy zatrąbił pierwszy z nich, na ziemię spadł grad i ogień zmieszany z krwią. Jedna trzecia część ziemi stanęła wtedy w płomieniach i spaliła się jedna trzecia drzew oraz wszystkie polne rośliny.

Gdy zatrąbił drugi anioł, coś przypominającego wyglądem ogromną płonącą górę zostało wrzucone do morza. Jedna trzecia wód stała się wtedy czerwona jak krew. Wyginęła też jedna trzecia morskich zwierząt i została zniszczona jedna trzecia wszystkich okrętów.

Gdy zatrąbił trzeci anioł, ogromna płonąca gwiazda spadła z nieba na jedną trzecią rzek oraz na źródła, z których wypływała woda. Gwiazda ta zatruła jedną trzecią wszystkich wód, dlatego nazwano ją Goryczą. Woda zyskała bowiem gorzki smak i zabiła wielu ludzi.

Gdy zatrąbił czwarty anioł, słońce, księżyc i gwiazdy straciły jedną trzecią jasności. W ciągu dnia było o jedną trzecią ciemniej, a również noc stała się o jedną trzecią ciemniejsza niż dotychczas.

Wtedy zobaczyłem orła lecącego środkiem nieba i usłyszałem jego głos. Trzykrotnie zawołał on: „Marny będzie los ziemi, gdy zatrąbią pozostali trzej aniołowie!”.

Read More of Apokalipsa 8

Apokalipsa 9:1-12

Otwarta otchłań

Wtedy zatrąbił piąty anioł i zobaczyłem gwiazdę zrzuconą z nieba na ziemię. Miała on otworzyć tunel prowadzący do otchłani. Gdy to uczyniła, buchnął z niej dym, niczym z olbrzymiego pieca. Kłęby dymu były tak ogromne, że zasłoniły słońce i niebo.

Z dymu wyłoniła się szarańcza, która miała taką samą moc, jak skorpiony. Nakazano jej, aby nie atakowała trawy, polnych roślin oraz drzew, ale ludzi, którzy nie mają na czole Bożej pieczęci. Szarańcza ta nie miała ich zabijać, ale sprawiać im cierpienie—przez pięć miesięcy mieli oni odczuwać taki ból, jak po ukąszeniu skorpiona. W tych dniach ludzie będą bezskutecznie próbowali odebrać sobie życie. Będą chcieli umrzeć, ale nie będzie to możliwe.

Szarańcza ta wyglądała jak konie przygotowane do walki. Na głowach miały coś w rodzaju złotych wieńców, a ich pyski przypominały ludzkie twarze. Miały długie włosy, jak kobiety, i zęby—podobne do zębów lwa. Ich pancerze wyglądały tak, jakby były z żelaza, a odgłos ich skrzydeł przypominał huk rydwanów pędzących do boju. Ich ogony były podobne do ogonów skorpionów i były zakończone żądłami. Właśnie dzięki nim mogły zadawać ludziom cierpienie, trwające pięć miesięcy. Ich władcą był anioł otchłani, którego hebrajskie imię brzmi Abaddon (to znaczy: „Niszczyciel”).

W ten sposób wypełniła się jedna z trzech zapowiedzi orła, który wołał: „Marny będzie los ziemi”. Pozostały jednak jeszcze dwie.

Read More of Apokalipsa 9